piątek, 29 marca 2013

Odwiedził Nas Zajączek Wielkanocny

Pewnego pięknego, wiosenno - zimowego dnia, znależliśmy w sali tajemniczy list.

Zaadresowany był do Misiów z Przedszkola 98, zatem do Nas. Nie omieszkaliśmy go otworzyć, gdyż bardzo byliśmy ciekawi, co taki list za sobą niesie. Okazało się, że napisał go Zajączek Wielkanocny.



A oto jego treść...


Wysłuchaliśmy prośby Zajączka odnośnie jego przyjaciółek Owieczek i przystąpiliśmy do ozdabiania ich, jak najpiękniej potrafimy.






Zajączek zapomniał napisać w liście, gdzie schował upominki. Zaczęło się więc szukanie. Szukaliśmy wszędzie: w klockach, w wózkach dla lalek, pod biurkiem, w kuchni, w łazience i ciągle nic. 







Wreszcie znależliśmy, z pomocą Pani, w miejscu gdzie schowane są materace w Naszej sali. 
Naprawdę się ucieszyliśmy, bo to była bardzo miła niespodzianka ze strony tego Zajączka:)









czwartek, 28 marca 2013

Wiosenny ogródeczek

Wiosna to czas, w którym najlepiej rośnie, pyszna i zdrowa rzeżucha.

Korzystając z uprzejmości 4 grupy, która zajęła się hodowlą wcześniej niż My, każdy kto chciał mógł jej popróbować.

Wpadliśmy na pomysł, że założymy własny ogródek rzeżuchowy. Dowiedzieliśmy się, co w tym celu jest niezbędne. To: wata, na której wyrasta rzeżucha, nasionka, woda i promienie słoneczne.

Zatem do pracy.

Najpierw naczynie, w którym będzie rosła. Jednorazowy kubeczek, okazał się doskonały




A teraz siew. Rzeżucha wyrasta z nasionek, które pod wpływem wilgoci pękają i uwalniają kiełki



Teraz pozostaje już tylko podlewać i spokojnie czekać.


Życzymy smacznego!



Powitanie Wiosny 2013

W końcu nadeszła, czekaliśmy na nią troszkę już znużeni zimą. A żeby jeszcze bardziej przyszła i zbudziła wszystko do życia, postanowiliśmy ją godnie przywitać.

Zacznijmy od tego, że ulubiony kolor Wiosny (bo o niej mowa), to zieleń. Wszyscy zatem ubraliśmy się na zielono



No i czekamy..., bo wreszcie musi przyjść.

Czekamy, czekamy....czekamy......ach:)



A może by tak odpędzić Marzannę, hmm - spróbowaliśmy. Wypowiedzieliśmy zaklęcie i nagle.... zaświeciło słońce!



Przy zabawie muzyczno - ruchowej o niedżwiedziach, które nie chciały się obudzić z zimowego snu, słońce zaczęło świecić jeszcze mocniej. Chłopaki byli niedżwiadkami, a dziewczyny pszczółkami.



No a na koniec, dziewczęta niosły kwietnik śpiewając piosenkę właśnie dla niej, dla Wiosny. 

"Wiosno, wiosenko, gdzie jesteś powiedz Nam
  wiosno, wiosenko, gdzie jesteś powiedz Nam
  Czy jesteś za górami, czy jesteś za lasami?
  Wiosno, wiosenko, gdzie jesteś powiedz Nam

  Idę, już idę, choć zimny wicher dmie
  Idę, już idę, choć zimny wicher dmie
  Przynoszę promień słonka, przynoszę śpiew skowronka
  Idę, już idę, choć zimny wicher dmie"



Teraz to już musi Nas wysłuchać. 

Tak więc, czekamy na Ciebie Wiosno








czwartek, 21 marca 2013

Marcowa pogoda

   Obecny tydzień mija nam pod znakiem marcowej pogody, która niestety nie jest zbyt łaskawa. Im więcej myślimy i mówimy o wiośnie, tym bardziej jej pragniemy i nie możemy jej się doczekać. Postanowiliśmy zatem poprosić o pomoc "Marcowego Czarodzieja". Jednak, jak to Marzec - potrafi wyczarować raz słońce, niekiedy śnieg albo deszcz. Uznaliśmy, że tak po prostu musi być, ponieważ marcowa pogoda jest bardzo kapryśna.
   Więc czemu nie ugotować "marcowej zupy"? Tak też zrobiliśmy. A przepis jest bardzo prosty! Troszeczkę słońca, odrobinę śniegu, silny i porywisty wiatr, dużo śniegu i gotowe!
   A przy tej okazji poznaliśmy ludowe przysłowie "W marcu jak w garncu", które ma  swoje odzwierciedlenie w przyrodzie.




   Skoro "Marzec Czarodziej" się nie spisał i nie udało nam się przywołać wiosny, to uznaliśmy, że improwizacja ruchowa z zielonymi wstążkami ( do utworu A. Vivaldiego "4 pory roku"-Wiosna ), będzie dobrym pomysłem. Może Pani Wiosna doceni nasze starania i przyniesie słoneczną aurę.




   "Marzec Czarodziej" zostawił dla nas kropelki deszczu, z których staraliśmy się wyczarować wspaniałe kompozycje plastyczne. Robiliśmy to rozdmuchując kropelki słomką ile sił w płucach. Dla wielu z nas, było to trudne i wyczerpujące ćwiczenie oddechowe. Mimo to, warto było się zmęczyć, ponieważ nasze dzieła są niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju.




   Historyjka obrazkowa pt. "Topniejący bałwanek" sprawiła niektórym z nas małe kłopoty. Ułożenie obrazków według odpowiedniej kolejności nie było takie łatwe, więc postanowiliśmy rozwijać nasze myślenie przyczynowo-skutkowe wcielając się w role małych badaczy przyrody. Obserwując śnieg w szklanym naczyniu, dowiedzieliśmy się, że topnieje on pod wpływem ciepła. Podczas tego doświadczenia wykazaliśmy się dużą spostrzegawczością i umiejętnością interpretowania zdarzeń. A ponowne ułożenie historyjki o bałwanku poszło nam wtedy jak z płatka.





   Wiemy też, jak wygląda przebiśnieg i dlaczego nosi taką nazwę, a nawet potrafimy go zrobić nową dla nas techniką ORIGAMI.




   Dzisiaj oglądaliśmy "na żywo" przedstawienie teatralne w wykonaniu prawdziwych aktorów. I jak przystało na grzecznych Misiów, zachowywaliśmy się kulturalnie, zupełnie jak w prawdziwym teatrze.



   Jutro wraz z innymi grupami z naszego przedszkola, będziemy uroczyście obchodzić nadejście Pani Wiosny. Kto wie, może wkrótce pokaże nam swoje ciepłe, słoneczne, zielone, pachnące kwiatkami oblicze :)))))

czwartek, 14 marca 2013

Wizyta weterynarza

Ach te zwierzątka... bardzo je lubimy. A jaką mamy frajdę, gdy możemy ich dotknąć, pogłaskać, pobawić się z Nimi:)

Dzięki wizycie Pana weterynarza, poznaliśmy zwierzęta z serii "gryzonie". Były to myszki oraz szczurzyca, o imieniu Kika.

Dowiedzieliśmy się, co to znaczy być odpowiedzialnym za zwierzęta - kiedy już się jakieś przyjmie do domu, to należy się nim zajmować do końca. Takie zwierzątko Nas kocha, przywiązuje się, chce z Nami być, nie zrozumie, że np Nam się znudziło.
Ale My jesteśmy Zuchy i oczywiście o tym wiemy.

Oprócz tego, Pan weterynarz, opowiedział Nam o zwyczajach tych zwierząt, o tym co lubią jeść, jakie mają usposobienie, w co lubią się bawić. Byliśmy bardzo grzeczni, z uwagą i w ciszy je obserwowaliśmy.





One, chwaliły się swoim piętrowym domem i ulubioną zabawką


Hmm... czyżby stare przysłowie nabrało nowego znaczenia? Uciekaj myszko, nie do dziury, tylko do kuli? Cóż, na to wygląda...



No a póżniej...




A oto Kika, szczurzyca hodowlana typu "blue"