Dzięki tym zadaniom każdy Miś potrafi już:
- rozpoznać i nazwać zwierzę (bocian, żaba, świerszcz, pszczoła) wsłuchując się w jego odgłosy
- poprawić błędną wymowę Bociana-Psotka, czyli rozróżnić słuchowe fonemy opozycyjne
- połączyć sylwety zwierząt i roślin z ich "cieniami"
- skakać jak żaba w ograniczonej przestrzeni (w linii prostej) i narysować później drogę żaby do stawu (konsekwencja graficzna od lewej do prawej). W naszej szatni znajdują się owe karty pracy, które można sobie obejrzeć!
- chodzić jak bocian wysoko podnosząc kolana (trening równowagi) w ograniczonej przestrzeni (po krętej ścieżce) i narysować później drogę bociana do żaby (konsekwencja graficzna doświadczanego wcześniej ruchu)
"Goście w glinianym dzbanku" - to opowiadanie E. Szelburg-Zarembiny, które słuchaliśmy w wielkim skupieniu.
Omawiając treść wysłuchanego utworu, próbowaliśmy formułować już pełne odpowiedzi, a tym samym rozwijaliśmy naszą mowę, pamięć i myślenie.
Niegrzeczny miś, który przyszedł z lasu-zepsuł zabawę, ponieważ nie umiał się ładnie bawić. Ale my grzeczne Misie wiemy, że takie zachowanie nie zasługuje na pochwałę. Na szczęście niegrzeczny miś z lasu zrozumiał swój błąd i zrobiło mu się smutno. A my próbując wczuć się w jego sytuację, ćwiczyliśmy naszą mimikę twarzy przed lusterkami.
Wyrażanie emocji, nazywanie ich i dopasowywanie do obrazka (minki) nie było dla nas trudnym zadaniem.
"Gdy słońce świeci-śmieją się dzieci" - to tytuł naszej kolejnej zabawy plastycznej. Samodzielnie wykonaliśmy słoneczka wydzierając najpierw "skrawki" żółtego papieru i wypełnialiśmy nimi kontur koła. Później malowaliśmy promienie - rozwijaliśmy wtedy umiejętność prowadzenia linii prostej. Na koniec całość ozdobiliśmy złotym brokatem.
Jak dorośniemy, to może zostaniemy ogrodnikami? Poznaliśmy etapy rozwoju roślin...
...to czemu nie zasadzić cebulek w doniczkach samodzielnie?
Teraz musimy podlewać naszą hodowlę i cierpliwie czekać, aż wyrośnie z nich szczypiorek.
A może jak dorośniemy, to zostaniemy czarodziejami? Czarowanie z kół całkiem nieźle nam wychodzi i pobudza naszą wyobraźnię. Efekt naszych działań można podziwiać w holu na tablicy.
A kto zgadnie, co przesypujemy z jednego (małego) kubeczka do drugiego (dużego) i odwrotnie (z dużego do małego)???
To było 6 fasolek, które później liczyliśmy i dzieliliśmy, aby w każdym kubeczku było po tyle samo. Rachunkowość! Kto wie, może właśnie tym zajmiemy się w przyszłości.
W roli Misiów-Muzykantów też dobrze się odnajdujemy. Robiąc samodzielnie instrumenty (zakryliśmy kubeczki z fasolkami rączkami) i potrząsając nimi - tworzyliśmy piękną muzykę. Co prawda nie były to utwory Fryderyka Chopina czy Vivaldiego, ale naszych własnych utworów też dało się posłuchać:) :)
:)) :))